Rozglądałem się nerwowo dookoła. Kurwa, gdzie iść?! Nie znam tego cholernego miasta, Cal mógł ją zabrać gdzie tylko chce! Austin powinien mi pomóc, ale czy on będzie tego chcieć? Ugh. Zostaje tylko Horan, ale znowu on się rozłączył i chuj wie co się z nim dzieje. Hmm... ale co zaszkodzi zadzwonić?
Wyjąłem telefon z kieszeni i lekko trzęsącymi się rękami zacząłem szukać numeru Niall'a. Ludzie przechodzący obok mnie sądzili, że jestem niespełna rozumu, ale nie wiedzieli, że kogoś mi kurwa porwali!
- Czego chcesz?
Otworzyłem szeroko oczy. To nie Niall. To był Styles, ale od kiedy on jest taki cięty? Zmarszczyłem brwi.
- Harry, gdzie jest Niall?
- Gdzieś.
Dobra, kurwa, co jest? Najpierw znika Emily, teraz Niall, to jakieś Igrzyska Śmierci organizują, beze mnie!? Co to jest?! Skończony jesteś Styles, wyprostuję ci te kudły kurwa.
- Pytam jeszcze raz Styles, gdzie jest Niall.
Zaśmiał się. Czego on się kurwa śmieje?!
- Bezpieczny jest - mruknął cicho, a ja uniosłem brew.
Bezpieczny? Przed kim ty go chronisz, idioto?! Ty go nigdy nie lubiłeś! Odpierdol się od mojego brata!
- Co mu zrobiłeś!?
Prychnął. Nie prychaj, bo ci ukręcę ten nos, świnio jedna.
- Jest bezpieczny, jak Emily.
Otworzyłem szeroko oczy i usłyszałem z drugiej strony szyderczy śmiech. Styles ją porwał? Co ona mu zrobiła?! Czemu ją porwał?! Jezu, on powinien iść do psychiatryka, no obiecuję wam, że go tam kiedyś wsadzę. Wcześniej mu wyprostuję włosy, zakleję te szmaragdowe czy tam zielone, no dobra, te oczy mu zakleję i w worek pokutny go wsadzę, niech zapierdala na kolanach do Częstochowy jak mocher na pielgrzymkę. Tak, niecny jestem, wiem.
- Zdechłeś tam, czy co?
Wywróciłem oczami. Żebyś zaraz ty nie zdechł, poczekaj aż wrócę do Anglii, wyrwę ci te nogi modelki.
- Co jej zrobiłeś? - syknąłem, a on znowu się zaśmiał.
Zakleję mu twarz, to jest oczywiste. Zrobię mumię Harry Styles i do Kairu wyślę, że to niby jakiś odkryty faraon, będzie taką cześć miał, o jakiej zawsze marzył.
- Mój przyjaciel Cal, właśnie się nią zajmuje. Nie zdziwię się jak po powrocie do Anglii nie będzie czysta - zaśmiał się i przerwał połączenie.
Otworzyłem szeroko oczy. Czysta. Czysta? Co on... kurwa. Jak Richardson tknie ją, choćby jednym palcem, to mu tak wpierdolę, że operacja plastyczna mu nie pomoże!
Przez to wszystko prawie zgniotłem telefon w ręce. Dobra, znam tylko Mahone, trzeba do niego lecieć inaczej nie będzie odwrotu i Styles-Richardson jej coś zrobią. Austin ją kocha, to powinien mi pomóc.
Rozejrzałem się dookoła i znalazłem ulicę prowadzącą do jego domu.
- Austin, pakuj się - krzyknąłem wchodząc do jego domu i nawet nie obchodził mnie ochroniarz z psem na kagańcu, który kroczył za mną.
Mahone nadal siedział na kanapie w salonie i grał w swoje durne gry. Zmarszczyłem brwi i podszedłem do niego, ściągając mu słuchawki z uszu.
- Ej! Mówiłem, żeby cie nie wpuszczali!
Wywróciłem oczami i wysiliłem się na słodki uśmiech, aby zatuszować to, że najchętniej połamałbym mu gnaty.
- Austin mamy problem, duży problem.
Popatrzył na mnie od góry do dołu i uniósł brew.
- Masz jakieś metr osiemdziesiąt, to nie jest duży problem - wzruszył ramionami i włożył do ust lizaka.
Złapałem go za koszulkę i uniosłem lekko do góry.
- Słuchaj, Mahone. Nie przyszedłem tutaj, bo chciałem, porwano Emily. Styles i Richardson porwali twoją kuzynkę i wywożą ją właśnie do Anglii, a ty siedzisz tutaj najspokojniej w świecie, kiedy twoja kuzynka, zapewne zostanie zgwałcona!
Otworzył szeroko oczy, lecz po chwili zaczął nimi intensywnie mrugać. Odstawiłem go na ziemię i odsunąłem się lekko, oddychając spokojnie. Poniosło mnie, ale to, że jego nie obchodzi jego KUZYNKA to przepraszam! Emily dla mnie jest prawie obcą osobą, jednak to ona pomogła mi rozpoznawać emocje i nauczyła mnie czuć. A teraz czuję taką ochotę nakopania Styles'owi, że chyba mnie zaraz rozniesie.
- Chcesz jakieś krople na uspokojenie? - zmierzyłem Austin'a złowrogim spojrzeniem, a on tylko uniósł ręce w geście obronnym. - Dobra, dobra. To czego chcesz?
Westchnąłem cicho i przysiadłem na stoliku, przeczesując włosy. Spojrzałem na niego. Znowu jadł tego cholernego lizaka i miał wyraz twarzy jakby nic go nie obchodziło. Zgoda. Też taki byłem, przyznaję to irytujące. Nawet bardzo. Nawet cholernie bardzo. Dobra! Skończmy tę szopkę.
- Austin, jesteś gwiazdą, masz prywatny samolot, czy coś w tym stylu?
Uniósł brwi, jakby chciał powiedzieć "pojebało cię?!", ale po chwili na jego ustach zagościł pełen entuzjazmu uśmiech.
- Mam, a co?
Uśmiechnąłem się lekko i poklepałem chłopaka po ramieniu.
- Lecimy do Londynu Mahone, trzeba udupić kilku debili.
*Emily's POV*
Poruszyłam się lekko, ale coś krępowało moje ruchy. Co to jest? Otworzyłam oczy, ale zaraz je zamknęłam czując jakiś nieprzyjemny materiał na oku. Gdzie ja jestem? Może jeśli przypomnę sobie co robiłam ostatnio to coś mi to pomoże? Dobrze, więc.
Poleciałam do Austin'a, aby zapomnieć o Maliku. W samolocie poznałam Cal'a, który szalenie przypominał mi Zayn'a. Niby się zaprzyjaźniliśmy, ale ja od niego uciekłam. Z Austin'em było fajnie. Potem przyjechał Malik, z tabliczką, że mnie kocha. Było super, ale okazało się, że to wszystko kłamstwa. Wywaliłam go z domu, on sobie najnormalniej w świecie poszedł. Potem z Cal'em byłam na plaży i... no właśnie i co dalej?
Zaczęłam niespokojnie się kręcić, kiedy usłyszałam czyjeś kroki. Buty zdawały się być dość ciężkie. To na pewno był jakiś mężczyzna. Zaczęłam ruszać lekko palcami i wyczułam, że jestem przywiązana czymś na kształt liny. Lina? Na pewno nie jestem w domu, ani u Austin'a, bo on nigdy nie bawił się w kowboi.
Poczułam męskie perfumy, które skądś kojarzyłam, ale nie wiedziałam skąd. Po chwili poczułam zimny powiew na mojej twarzy, który zdawał się pochodził od jakiejś tasiemki, którą były zawiązane moje oczy, a aktualnie ona znajdowała się na podłodze.
Rozejrzałam się. Jakaś piwnica? Magazyn? Wiem, że śmierdzi tutaj, a mój nos jest dość wrażliwy na tego typu zapachy. Spojrzałam w dół. Nogi miałam przywiązane do krzesła, ręce zapewne też. Usta nie były zakneblowane, ale wcześniej miałam zawiązane oczy.
Popatrzyłam wgłąb pomieszczenia, próbując dobrze zobaczyć postać siedzącą w rogu. Zaczął iść w moją stronę, a na jego ustach malował się szyderczy uśmiech.
- Wstałaś co?
Otworzyłam szeroko oczy. Cal. Co? Jak on?
- Co się stało?
Zaśmiał się szyderczo, a ja lekko zmarszczyłam brwi. Co Richardson robi w takim czymś, jeszcze ze mną? Kiedy ja jestem związana, on się śmieje... Dostałam w głowę i mój mózg dopiero się rozbudza, tak? Nic nie poradzę, że ma taki słaby zapłon.
- Szef kazał mi, przywieźć cie do Londynu.
Uniosłam brew. Szef? Londyn? Ale czemu?! Co się tutaj do jasnej dzieje?!
- Cal, o co tutaj chodzi? - zmarszczyłam lekko brew i przyglądałam się jak zaczyna chodzić wokół krzesła, na którym siedziałam.
- Oj Emi, Emi, Emi - pokręcił głową, a ja wbiłam się w krzesło i próbowałam nie ruszać, oraz nie okazywać najmniejszego strachu. - Jesteś taka głupia - zaśmiał się, a mnie coś co ostatnio jadłam (nie jestem pewna co to jest) podsunęło się do gardła. - Porwałem cię, Malikowi pęknie żyłka, jak się o tym dowie.
Co Malik ma z tym wspólnego? Nie rozumiem go. Przecież dla tamtego jestem nikim, to czemu miałby się mną interesować?
- N-nie rozumiem cię.
Zaśmiał się i pokręcił głową. Poszedł po jakieś chyba to krzesło, albo coś podobne do krzesła i usiadł na wprost mnie. Jego oczy były przepełnione chęcią zemsty, były czarne. W sumie, miał ładne oczy, ale to nie zmieniało faktu, że ich odcień sprawiał, że czułam nieprzyjemne ciarki na plecach.
- Malikowi na tobie zależy, to każdy głupi widzi - wzruszył lekko ramionami, a ja uniosłam brew. - Mój szef, nie bardzo przepada za Malikiem, ale za to, za tobą szaleje, jak większość jego znajomych, lecz ty wolisz mieć tego zasranego bad boy'a, który teraz czeka na mnie w magazynie w Miami.
- Kto ci powiedział, że wolę Zayn'a? - zmarszczyłam brwi, a on wybuchnął takim śmiechem, że sądziłam, iż zaraz dach się zawali.
- To widać. Widać jak na niego patrzysz, widać jak przy nim zaczynasz żyć, ale jednak coś w tobie pękło. Nie dałaś się wykorzystać. Zobaczyłaś, że on do ciebie nic nie czuje, dałaś mu popalić i... zostałaś porwana Johnson.
Zamrugałam kilkakrotnie, jak to porwana? Kto jest jego szefem?
- Kto cię wynajął?
Zaśmiał się znowu, a ja wywróciłam oczami.
- Znasz go - uśmiechnął się lekko i w tym momencie drzwi się otworzyły. Obydwoje popatrzyliśmy na człowieka, który stał w jasnej poświacie. - Oto mój szef.
Zmrużyłam oczy, a kiedy mężczyzna się przybliżył, prawie nie mogłam złapać oddechu. To on?!
_____________________________________________________
Hi! Vas happenin'?
Przepraszam na little opóźnienie, ale nie miałam weny zbytnio, sorry.
Co sądzicie o tym rozdziale? Pisany na szybko, troszkę głupi, ale co tam.
Pomożecie mi? Proszę, niech ktoś z was zagłosuje na "Change".
Obok (->) jest podane, gdzie można głosować na to opowiadanie.
Zapewne nie wygramy, ale też nie chcę, abyśmy byli na końcu.
Changers wierzę w was!
No to, do następnego!
Kocham was
Harry ty suko fkdjdjdjd ;-;
OdpowiedzUsuńRozpierdole ci łeb, czaisz kurwa?
Ćwiczę zapasy!
Uwaga - pokonałam mojego chłopaka!
Nienawidzę cię uhuhu fjdjjdjd ;-;
Biedna Emily :(
/ @yoirishboy
Hahaha :D mistrzowska reakcja :d
UsuńJejku z każdym rozdziałem wkręcam się w to coraz bardziej. Nowy wygląd bloga sprawia, że z ogromną chęcią tutaj zaglądam (czyżbym już o tym pisała?) no cóż chciałam tylko wspomnieć, że rozdział według mnie jest genialny, zastanawiam się tylko po co Harry to wszystko robi, co tym osiągnie. Jak zwykle mam nadzieję, że rozdział pojawi się szybciutko. :) pozdrawiam i czekam na następny @Skysscrapperr
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba! :)
OdpowiedzUsuńI nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału..
Jeśli masz czas i chęci to wejdź na mojego bloga o Zaynie..komentuj, itp.
Oczywiście nie narzucam się :)
Link:
http://onemonthwith1d.blogspot.com/
CUDO ! <3
OdpowiedzUsuńJak już ci na tt napisałam ten rozdział jest boski! ;D naprawdę świetnie piszesz i się o to nie wykłócaj ;p
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa czy Zayn i Emily będą razem czy nie, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! <3
@Liam_My_Loves
Cudoo !! <3 Czekam na następny *.*
OdpowiedzUsuń-----
Zapraszam też do mnie :
www.hate-to-love-you-zayn-fanfiction.blogspot.com :)
Harry jak cię dorwę to nie wiem czy ktoś cię rozpozna! Jak tam można. Niech Zayn ją uratuje, Czekam na nexta z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńŚwietny <3 ~@heroineNialler
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuń"Jezu, on powinien iść do psychiatryka, no obiecuję wam, że go tam kiedyś wsadzę. Wcześniej mu wyprostuję włosy, zakleję te szmaragdowe czy tam zielone, no dobra, te oczy mu zakleję i w worek pokutny go wsadzę, niech zapierdala na kolanach do Częstochowy jak mocher na pielgrzymkę. Tak, niecny jestem, wiem."
OdpowiedzUsuń"Wywróciłem oczami. Żebyś zaraz ty nie zdechł, poczekaj aż wrócę do Anglii, wyrwę ci te nogi modelki."
----> Jak ja się z tego śmiałam XD No nie mogę, jeszcze z tymi nogami to już w ogóle trafione :D
Ale później nie było mi tak do śmiechu... ogólnie rzecz biorąc: jaja!
Nie wiem co ten Harry odpierdala, ale luz.
"Malik be my hero, save me!" heh, nie wiem co to xD
I ciągle zadaje sobie jedno pytanie: Co z Niall'em? Bo niby jest bezpieczny, ale jednak.
Że też muszę martwić się o każdego bohatera tego opowiadania ;)
Głos oddany, do następnego :)
Nie będę się rozpisywać.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny. Czekam nn.
Omg!! Pisz jak Najszybciej!!
OdpowiedzUsuńHARRY TY DUPO! XD
OdpowiedzUsuńRozdział jest gfvbhkhgfcg świetny ♥
Trochę to wszystko zagmatwane, ale ja nadal się łapię :D
Czekam na next i życzę dużo wenki :3 xx
@luv_my_jade
GENIALNY!!!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się takiego obrotu sprawy! Jednak jest świetnie!!!
Mam ogromną nadzieję, że Zayn ją uratuje!!!
DODAWAJ KOLEJNY SZYBKO!!
JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!! ;3
@Zaniloliry_wife
Jezuuu wreszcie jakaś akcja !!! *.* Kiedy next ?
OdpowiedzUsuńHaha,te teksty Zayna,które kieruje sam do siebie rozwalają :) Coś się zaczęło dziać i już nie mogę się doczekać akcji ratunkowej ala Zaustin :) Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńBoże jak ja się cieszę że Zen zadzwonił 'do Nialla'.
OdpowiedzUsuńStyles to psychopata. Powinien się leczyć. Serio.
Hahahahhahahahaha Boże te plany zemsty Malika mnie rozjebały hahahaha xD
Nie…błagam niech Zayn z Austisiem zdążą z pomocą!!!!!!!
Rozdział jest takie…przerażający trochę. Ale zajebisty *-*
Czekam na kolejny :)xx
/luvmynarryx69
Wspaniale. Czekam z niecierpliwoscia na kolejne~!
OdpowiedzUsuńWspółczuje Emily. Harry jakk szef będzie ciekawie.. Czekam nn ♡
OdpowiedzUsuńw takim momencie skończyłaś? Nieee rozdział nie jest bez sensu jest super jak zawsze x
OdpowiedzUsuńRozdział suuuper... czekam na next ;****
OdpowiedzUsuńAustin ma prywatny samolot???
OdpowiedzUsuńHaha to mnie najbardziej zaskoczyło :) Ogólnie rozdział jest fajny, ale bardzo przewidywalny. Nic nowego się nie dzieje. Szkoda że taki krótki, z niecierpliwością czekam na następny :D
Hahah smialam sie jak debil jak czytalam rozmowe Hazzy z Milkiem... oby wiecej takich scen <3 wyszedl naprawde fajnie <3 dzieki, ze to piszesz :D ciekawe co z Niallem tak juz na marginese :P @_MyLovelyNiall
OdpowiedzUsuńSuper świetny!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ♡
JESZCZE NIE CZYTALAM ALE PRZYPUSZCZAM ZE BEDZIE ZNOWU ZAJEBIASZCZY <333 JAK COS MAM NOWA NAZWE NA TT: @malikowa_27 NIE ZAPOMNIJ MNIE POWIADOMIC :*****
OdpowiedzUsuńPochłonęłam go całego. Rany dziewczyno!!!!!!!!!!! To jest takie niesamowite takie cudowne jezuu.. niech ją Malik uratuję niech to się jakoś ułoży. normalnie wow! Jestem pod dużym wrażeniem na prawdę !
OdpowiedzUsuńCzekam na następny:**
Zapraszam do mnie w wolnej chwili:)
http://mystory-imigation.blogspot.com/
http://my-hatred-deepenslove.blogspot.com/
To jest świetne! A jakie napięcie! Nie mogę się doczekać następnego! UWIELBIAM TO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKocham to *.* !!!
OdpowiedzUsuńCo Hazzie odpierdolilo :o ?!
OdpowiedzUsuńczekam na next ! Xx
OMG *_*
OdpowiedzUsuńTo jest jakieś kurna pojebane...
Zayn i Austin...boże leje z tego co mu powiedział na samym końcu xD
Ale sprawa jest taka hshdbdbshsbdhh...
No dobra...co jeszcze...
A tak kocham cię za talent do pisania i pozdrawiam xx
świetny :) kurde niech ja odnajdzie ten Zayn :) a kiedy ddasz następny?
OdpowiedzUsuń