Znowu łeb mnie napierdala! Ja pierdolę. Mało co pamiętam z wczorajszego dnia. Wiem, że zamknąłem się w jakiejś knajpie z jakąś laską. Wyzywaliśmy się, ta laska działa mi na nerwy. Potem przyszła jej przyjaciółka, która chciała mnie poderwać. Kurwa, to ja tutaj podrywam, jasne? Wypuściła nas, powiedziałem coś lasce, z którą byłem zamknięty, na co ona prawie doszła. Boże, jak ja działam na kobiety?! Niezły jestem. Dobra, do rzeczy. Potem poszedłem do jakiegoś klubu i potem bach! Nic nie pamiętam. Wiem tyle, że musiałem cholernie się nachlać bo łeb mi kurwa rozpierdala od środka! Leżałem z zamkniętymi oczami, próbując nie myśleć o mojej głowie, próbowałem zrobić coś, żeby nie eksplodowała. Jak kurwa na złość zaraz poczułem blask, który wydobywał się z okna. Usiadłem szybko na łóżku, chyba zdecydowanie za szybko. Poczułem ukłucie w skroni i złapałem się za głowę. Usłyszałem ciche prychnięcie i obdarzyłem osobę stającą przy oknie lodowatym spojrzeniem.
- Co cię tak śmieszy Payne? - zapytałem patrząc się na niego.
- Oj Zayn, Zayn. Kolejny kac, to zrozumiem, ale wysługiwanie się Niallem?! Przeszedłeś samego siebie.
- Co znowu zrobiłem? - spytałem marszcząc brwi i próbując sobie coś przypomnieć.
- Nic nie pamiętasz? - Liam wyraźnie się zdziwił.
- Ni chuja nie pamiętam - zwęziłem oczy. - Zawołaj go tutaj.
- Co proszę?
- Zawołaj tutaj Horana do jasnej cholery! Nie będę dwa razy powtarzać!
Odpuścił. Widział, że jestem za bardzo zdenerwowany i mało pamiętam, by prowadzić dalszą rozmowę. Położyłem się powoli na łóżku. Masowałem delikatnie swoje skronie. Wyluzowałem się troszkę. Zamknąłem oczy i próbowałem o niczym nie myśleć. Przed oczami pojawiła mi się sylwetka jakieś dziewczyny. Brązowe, długie włosy, niebieskie oczy i drobna sylwetka. Widziałem jej różne nastroje. Widziałem jak się boi, widziałem jak jest zdenerwowana, widziałem jak próbuje uspokoić swój oddech, jak przygryza wargę. Widziałem wiele, ale nadal nie mogę sobie przypomnieć kim jest dziewczyna, która opanowała moje myśli. Usłyszałem pukanie do drzwi. Powoli podniosłem się i usiadłem. Dotknąłem palcami skroni, by przestała boleć.
- Wejść - powiedziałem stanowczo. W drzwiach ukazała się blond czupryna należąca do Nialla. Powoli otworzył drzwi. On był chyba jedynym, który nie wchodził mi w drogę i zawsze był mi posłuszny. Uśmiechnąłem się lekko na to wspomnienie. Horan powolnym krokiem podszedł do łóżka i siadł obok mnie.
- Po co mnie wezwałeś? - zapytał nie podnosząc wzroku. Bał się mnie. Mój przyjaciel się mnie boi. Stary! Z tej zgrai tylko ciebie lubię!
- Co ja wczoraj robiłem? Liam mówił, że się tobą wysługiwałem.
- Co?! Nie, nie, Liam kłamie! - powiedział niespokojnie. Jego serce zaczęło szybciej bić, widziałem to po nim. Stał się blady, znaczy bledszy niż Irlandczyk może być we wczesną wiosnę. Powoli podniosłem rękę i położyłem mu ją na ramieniu. Wzdrygnął się, gdy poczuł mój dotyk.
- Niall, ja ci nic nie zrobię, mówię serio. Co ja wczoraj robiłem?
- Nie pamiętasz nic? - spojrzał na mnie, jego oczy były przepełnione strachem. Uśmiechnąłem się lekko do niego, by pokazać, że nie ma się czego bać. Odwzajemnił gest. Pokiwałem przecząco głową w odpowiedzi na jego wcześniej zadane pytanie. Robiłem to powoli, bo inaczej łeb by mi rozjebało. Westchnął głośno.
- Kazałeś mi jechać pod jakiś klub, po jakąś dziewczynę, Emily.
To imię. Coś mi się kojarzy...
- Emily tak?
- Spierdalaj popaprańcu, po co bierzesz mój telefon?!
- Uspokój się i odpowiedź na moje pytanie. Masz na imię Emily?
Pokiwała głową.
Wiem! To ta dziewczyna, z którą byłem zamknięty w tej knajpie! Ale kim jest ta dziewczyna z moich myśli? Może ta Emily będzie coś wiedzieć.
- Niall. Mam dla ciebie zadanie! - uśmiechnąłem się lekko, a on głośno przełknął ślinę.
- Jakie?
- Odtworzysz ze mną naszą wczorajszą drogę, ok? Czyli do tego klubu pojedziemy, a potem zawieziesz mnie tam, gdzie mnie zawiozłeś, ok?
Skinął głową. Poprosiłem go, żeby za dziesięć minut czekał w aucie. Powoli opuścił mój pokój. Wiedział, że jak mam kaca, jest bardzo łatwo mnie wkurwić i nie może poruszać się za szybko. Gdy wyszedł powoli wstałem z łóżka i podszedłem do komody. Wyciągnąłem jakiś szary top i dresy. Poszedłem do łazienki. Szybko wziąłem prysznic. Przejrzałem się w lustrze. Wczoraj się goliłem i już mam zarost? Kurwa. Pierdolę, nie golę się. Poszedłem do pokoju po ubranie, szybko je na siebie założyłem. Zszedłem na dół, reszta siedziała jak zwykle w salonie na kanapie. Oglądali jakiś serial. Założyłem na siebie jakąś bluzę z kapturem i wyjąłem okulary z kieszeni kurtki. Wychodząc założyłem je sobie na nos. Niall czekał przed domem w swoim czarnym Range Rower'rze. Podszedłem i otworzyłem drzwi z tyłu. Wsiadłem powoli i opadłem na skórzane siedzenie. Spojrzał na mnie w lusterku. Wywróciłem oczami. Odpalił silnik i wyjechał spod naszego domu. Kierował się w stronę klubu.
- Tutaj podjechaliśmy po tą dziewczynę - powiedział i stanął przed klubem. Spojrzałem przez okno, ale nic sobie nie przypominałem. Skinąłem głową. Niall odjechał i kierował się ulicą, którą akurat pamiętałem. Tą ulicą szedłem, gdy opuściłem pechową knajpę. Jechaliśmy jakieś pięć minut, gdy moim oczom ukazał się budynek z wielkim szyldem 'Starbuck's'.
- Tutaj kazałeś mi się zatrzymać - odparł Niall zatrzymując się przed lokalem. - Może chcesz tam wejść? Może, ktoś wie co się wczoraj stało.
Otworzyłem powoli drzwi i wysiadłem. Dobrze, że miałem te okulary inaczej to cholerne słońce by mnie oślepiło. Otworzyłem powoli drzwi. W środku było kilkoro ludzi. Jakaś dziewczyna miała zielony fartuch, co oznaczało, że tutaj pracuje. Podszedłem do niej. Była średniego wzrostu, miała blond włosy związane w kucyk.
- Przepraszam, gdzie znajdę Emily? - spytałem ją najbardziej uprzejmie jak potrafiłem.
- Co proszę?
Zmarszczyłem brwi. Ignorowała mnie wcześniej. Koniec. Skończył się miły Zayn.
- Gdzie do kurwy nędzy znajdę Emily? Jeszcze raz się zapytaj co, to ci kurwa nogi z dupy powyrywam!
Głośno przełknęła ślinę i otworzyła szeroko oczy. Odwróciła się skanując pomieszczenie i pokazała mi na ladę. Nic nie mówiąc zacząłem iść w kierunku lady. Siedziała tak jakaś dziewczyna. Miała brązowe, rozpuszczone włosy. Bawiła się czymś. Oparłem się o ladę i patrzyłem na nią z góry. Podniosła wzrok z lekkim uśmiechem, ale gdy tylko mnie zobaczyła jej twarz wyraźnie posmutniała. Co jest? Zazwyczaj jak kobieta mnie widzi to się cieszy. Przełknęła ślinę i zagryzła wargę. Uniosłem jedną brew do góry.
- Czego znowu chcesz Zayn? - spytała powoli. Zna moje imię, czyli się znamy. - Przyszedłeś spróbować tego, co wczoraj zacząłeś? Niestety mam smutną wiadomość. Nie mam ochoty na seks, w szczególności z tobą - powiedziała, a ja otworzyłem szeroko oczy, ze zdziwienia. Chciałem ją zgwałcić? No cóż, to do mnie podobne, że rucham się z prawie każdą, ale jeśli tego chce. Jak nie chce, to poczekam, ale nigdy jeszcze żadnej nie zgwałciłem.
- Czy ja, chciałem cię zgwałcić? - spytałem cicho. Zmarszczyła brwi. Przysunęła się do mnie.
- Nie chciałeś mnie zgwałcić, chciałeś mnie tylko przelecieć.
- To do mnie podobne - wzruszyłem ramionami z uśmiechem. Wywróciła oczami.
- Kasanowa co? Opowiesz mi, która z twoich kurw jest najlepsza? - spytała kładąc ręce na biodrach.
- Kotek, ja nie bzykam kurw, one są za łatwe. Ciebie z chęcią bym pieprzył - puściłem do niej oczko. Wyraźnie zachciało jej się wymiotować.
- Przyszedłeś tutaj gadać? Bo jakbyś nie zauważył to ja pracuję - powiedziała marszcząc brwi.
- Zaraz nie będziesz pracować - chwyciłem jej brodę i zacząłem się przysuwać. Zamknąłem oczy i nagle poczułem coś mokrego na swojej twarzy. Otworzyłem oczy i zobaczyłem tą dziewczynę z zadziornym uśmiechem i kubkiem po kawie w ręce.
- Ochłoda się przydała.
- Zabiję cię - powiedziałem i chwyciłem ją w talii przenosząc przez całą ladę. Zaczęła piszczeć, a ja wziąłem ją na ręce i wyniosłem ze sklepu prosto do auta Nialla. Wsadziłem ją z jednej strony, a sam udałem się z drugiej. Zamknąłem drzwi od jej strony, by nie wydostała się tak łatwo.
- Idioto! Wyrzucą mnie z tej pracy, ty zjebany debilu!
- Nie wyzywaj mnie kotek.
- Nie mów na mnie kotek!
- Będę. Albo lepiej pralka - uniosła jedną brew do góry i spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
- Dlaczego pralka? - skrzyżowała ręce na piersi.
- Bo upierzesz mi moją koszulkę, po tym jak ją oblałaś mała suko - powiedziałem zwracając się do niej. Po chwili poklepałem Nialla po ręce i powiedziałem, żeby zawiózł nas do naszego domu. Zobaczymy jak ta moja nowiusieńka pralka się sprawdzi.
_____________________________________________________________
Oto i rozdział 5! Wow! 13 komentarzy (w chwili pisania rozdziału) pod rozdziałem 4. No, no. Widzę, że wam się podoba. Tak jak zawsze. 5 komentarzy i jutro kolejny rozdział. Mam nadzieję, że podoba wam się ten rozdział, liczę na szczere opinie! Kocham was!
Uwielbiam twojego bloga i czekam na jest ps.jestem pierwsza :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz ;D
OdpowiedzUsuń*sory next głupia komórka mnie poprawia
OdpowiedzUsuńZajebisty ja chce już następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny rozdzial
OdpowiedzUsuńsuper piszesz, nie moge sie doczekac kolejnego :) moze jak bedzie 5 komentarzy ze chcemy dzis to dodasz nowy rozdzial? bo chyba wszyscy sa juz mega ciekawi co bedzie dalej <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam twojego bloga ;D
świetny blog, strasznie wciągający, czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńTo jest świetne <3
OdpowiedzUsuńTo jest fantastyczne
OdpowiedzUsuńPodoba mi się c: @xXxLouehxXx
OdpowiedzUsuńDaj mi dzisiaj rozdziałłł *-*
OdpowiedzUsuńZakochałam się. :3
Supeerr!! Proszę następną część :-)
OdpowiedzUsuńŁooo no ostro, ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuń