- To był Zayn. Pijany Zayn - mówiłam zdziwiona. Nie wiedziałam co mam zrobić lub mówić. Jak on mógł się upić w ciągu 30 minut?! Matko. To dziwne. Stałam i patrzyłam się przed siebie, nawet nie zauważyłam, że kolejka się ruszyła, dopiero gdy poczułam, że Alex mnie ciągnie to zrozumiałam. Ocknęłam się i dołączyłam do niej. Przy wejściu stało dwóch osiłków. Obydwoje mieli wygolone głowy i rosłą postawę. Wstrzymałam oddech. Przed chwilą nie wpuścili jednej dziewczyny, bo zapomniała dokumentów, potwierdzających, że jest pełnoletnia. Tak się tłumaczyła. Widziałam, że do osiemnastu lat jeszcze troszkę jej brakuje. Na moje oko miała jakieś szesnaście lat. Przeciskając się przez tłum, szturchnęła mnie w ramię. Nic nie powiedziałam, ona za to obdarzyła mnie srogim spojrzeniem. Zdziwiłam się. Co ja jej zawiniłam? To nie moja wina, że nie wpuścili jej do lokalu dla pełnoletnich. Alex spojrzała na jednego z ochroniarzy, a on się wtedy uśmiechnął.
- Alex! Jak długo cię tutaj nie było! - krzyknął i szturchnął drugiego w ramię. - Patrz Mike, to Alex! Nasza Alex!
- Alexandra, co u ciebie słychać? - spytał jak sądzę Mike.
- Mikel ile razy ci mówiłam - zaczęła ze srogim wzrokiem. - Nie nazywaj mnie Alexandra tylko Alex, jak każdy.
- Spokojnie, Alex. Mike się tylko z tobą droczy. A co to za dziewczyna? - spytał ten drugi patrząc na mnie. Przełknęłam ślinę. Lekko się uśmiechnął, a ja przestałam się bać.
- To Emily, moja przyjaciółka. Emily to jest Ed mój znajomy.
- Cześć Emily, jesteś tutaj nowa?
Pokiwałam głową. Ed spojrzał na Mike'a. Obydwoje się uśmiechnęli. Przepuścili nas. Alex pociągnęła mnie do środka. Poczułam woń alkoholu i potu. Zakręciło mi się w głowie i chciałam stąd wyjść jak najszybciej. Alex zaciągnęła mnie do baru. Zamówiła jakieś drinki, nic nie słyszałam przez hałas. Poczułam, że ktoś łapie mnie za nadgarstek. Odwróciłam się i zobaczyłam parę zielonych oczu. Uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego. Harry chwycił mnie za rękę i zaprowadził na kanapę w rogu klubu. Alex nie zareagowała, była zbyt zajęta flirtowaniem z nowym barmanem. Harry usiadł obok mnie i spoglądał raz na telefon, raz na ręce, raz na mnie.
- Znasz go? - w końcu przewał niezręczną ciszę. Pokiwałam głową w odpowiedzi na jego wcześniej zadane pytanie. Chłopak głośno westchnął. - Nie pakuj się w znajomość z nim. Jest niebezpieczny.
- Wiem to, zdążyłam zauważyć.
- Jak długo się znacie?
- Przyszedł dzisiaj do Starbuck's i idiota zamknął nas w środku. Spędziliśmy tam jakąś dobrą godzinę. Nie było zbyt przyjemnie, ciągle mnie wyzywał. Rozstaliśmy się jakąś godzinę temu. Jak go wyprowadzałeś, był...
- Pijany? Tak. Zalany w trupa, mogę tak powiedzieć - odpowiedział na moje niedokończone pytanie. Głośno westchnęłam. Harry był zdenerwowany, bawił się swoimi palcami.
- A ty jak długo go znasz? - tym razem ja spytałam.
- Ech... od ponad trzech lat. Kiedyś był inny. Jak go poznaliśmy był zaradnym chłopakiem. Umiał sobie radzić z problemami i nałogami. Wtedy tylko palił. Teraz doszedł jeszcze alkoholizm i ciągłe zabawy. W ciągu tygodnia przechla wszystkie pieniądze, które przyślą mu rodzice. Nie wiemy co z nim robić.
Głośno westchnął. Widać, że nie wiedzą co robić z tym pijakiem. On też sam siebie niszczy. Zalać się w trupa w ciągu trzydziestu minut?! Co on pił, że tak się upił?!
- Kim jest Liam? - spytałam niepewnie. - Słyszałam jak mówił coś o jakimś Liamie.
- Ach tak. Liam to nasz przyjaciel. On najbardziej się nami wszystkimi interesuje. Próbuje wyciągnąć Zayna z tego bagna, ale on ma go w dupie. Tak samo jak nas - wzruszył ramionami. - On przemienia się w takiego Bad Boya. Wcześniej miał problemy sercowe. Wiele dziewczyn go rzucało, bo nie był wystarczająco ostry dla nich. Wtedy to się zaczęło. Jakieś półtora roku temu. Zaczął zaczesywać włosy do góry, nie golił się, ubierał w skórę. Zaczął robić tatuaże. Ma ich ponad trzydzieści na całym ciele. Ja mam ponad czterdzieści, ale nie mam takich kłopotów. Emily, wybacz, że opowiadam ci to, ale on ciągle o tobie gada!
- Co, proszę? - powiedziałam zdziwiona. On o mnie gada?! Pewnie był pijany i gadał, że się ze mną pieprzył.
- Tak. Mówił o tobie ciągle jak jechaliśmy do domu. Za wiele nie rozumiałem, ale zrozumiałem imię Emily. Chyba cię polubił.
Wywróciłam oczami i próbowałam powstrzymać odruch wymiotny. Alkoholik, seksoholik i palacz w jednym? Jeszcze się okaże narkomanem i ja mam z kimś takim się przyjaźnić, czy co?! Harry jesteś zabawny. Wybij sobie z głowy, że ja będę pilnować tego gościa. Mój towarzysz się wzdrygnął. Coś wyrwało go z zamyślenia, a może lepiej ktoś. Alex. Szła w naszą stronę. Złość z niej kipiała. Lekko się zataczała. Pewnie jej nowy cel, czyli przystojny, nowy barman, już zdążył jej polać. Ona i Zayn zdecydowanie pasowaliby do siebie. Oboje pijaki.Wywróciłam oczami. Alex siadła obok mnie i objęła mnie ramieniem.
- Co jest królewno? - spytała i poczułam od niej woń alkoholu.
- Jesteś pijana, odejdź ode mnie - powiedziałam i przysunęłam się do Harry'ego.
- Nie przedstawisz mnie swojemu znajomemu? - spytała Alex i zamrugała zalotnie. Chciało mi się wymiotować. Triki flirciarskie Alex połączone z alkoholem nie za dobrze wyglądały.
- Jestem Harry, miło mi - powiedział mój znajomy z uśmiechem. Postanowiłam się oddalić. Oddalić czyli iść do domu. Alex zna mój numer, pewnie będzie dzwonić żeby po nią przyjść, chyba że Harry ją zawiezie. Wyszłam z klubu, zatrzymali mnie jeszcze Mike i Ed.
- Gdzie Alex?
- W klubie, z nowym kolegą. Jest lekko wypita, jak coś to pewnie będzie do mnie dzwonić.
- A ty gdzie idziesz? - spytał Mike.
- Do domu. Jutro muszę iść do pracy - powiedziałam i odeszłam. Szłam ulicą w stronę Starbuck's, by potem skręcić w inną ulicę i iść w stronę domu. Nagle drogę zajechał mi jakiś czarny samochód. Zmarszczyłam brwi zdenerwowana. Szyba się odsunęła i zobaczyłam jakiegoś chłopaka z blond włosami. Na nosie miał ciemne okulary.
- Emily? - spytał. Potrząsnęłam głową. - Dobrze, wsiadaj do tyłu - pokazał głową na tylne drzwi. Wsiadłam do tyłu i zapięłam pas bezpieczeństwa. Jechaliśmy powoli w ciszy. Wyjrzałam przez okno i próbowałam patrzeć na coś na ulicy, ale było za ciemno. Z tyłu też było cholernie ciemne, ledwo co widziałam swoją rękę. Nagle usłyszałam, że ktoś coś wyjmuje. Kierowca nie mógł nic wyjmować, ciągle miał obie ręce na kierownicy. Odwróciłam się powoli w drugą stronę. Zobaczyłam nagły błysk zapalniczki i lekki siwy dym. Papieros. Ktoś odsunął szybę, by dym mógł wylecieć z wnętrza. Wpadło też troszkę światła, które oświetliło sylwetkę mężczyzny.Podpierał głowę na ręce, w palcach trzymał zapalonego papierosa. Zaciągnął się mocno, a potem zaczął robić kółeczka z dymu. Odchylił głowę lekko do tyłu. Moim oczom ukazał się błyszczący, czarny czub z włosów. Serce podskoczyło mi do gardła. Zaczęłam szarpać za klamkę od mojej strony, ale zorientowałam się, że drzwi są zamknięte Cholera przeklęłam w myślach. Mój towarzysz przybliżył się do mnie. Zaczęłam szybciej oddychać, gdy po chwili poczułam jego oddech obok mojej szyi. Woń alkoholu i perfum uderzyła w moje nozdrza. Zachciało mi się kichać,ale się powstrzymałam. Przysunął swoją twarz do mojego ucha. Sytuacja się powtórzyła, znowu w nie dmuchnął. Dziwne uczucie przeszło całe moje ciało.
- Nie bój się Emily, ja chcę tylko cię pieprzyć, nic więcej - wyszeptał do mojego ucha. Zagryzłam wargę i próbowałam uspokoić dziwne uczucie w moim ciele. On tak dziwnie na mnie działa. Przysunął się do mojego ucha tak, że prawie dotykał go swoimi ustami. Odsunęłam się szybko.
- Daj mi spokój Zayn, nie mam zamiaru się z tobą ruchać.
Uśmiechnął się zadziornie. Znowu zagryzłam wargę. Moje serce bardzo przyspieszyło, gdy poczułam jego dłoń na policzku. Albo cię zabiję, albo będę cię pieprzył, co wolisz? Przypomniałam sobie jego słowa. Wzięłam głęboki oddech.
- Zabij mnie - powiedziałam pewnie.
- Co? - wyraźnie zaskoczony zdjął dłoń z mojego policzka.
- Zabij mnie. Mówiłeś, że albo mnie zabijesz, albo będziesz mnie pieprzył. Wolę, żebyś mnie zabił.
- Nie zabiję cię. Wolę cię przelecieć - jego oczy błysnęły pożądaniem. Oblizał usta i przygryzł wargę. Przybliżał się do mnie. Czułam jego dłoń na moim kolanie. Zacisnęłam mocno powieki i usta. Bałam się. Bałam się jego dotyku.
- Zostaw mnie - powiedziałam cicho. - Zostaw mnie, rozumiesz?! Nie dotykaj mnie! Nie chcę, żebyś mnie dotykał - mówiłam próbując powstrzymać łzy.
- Zatrzymaj tutaj Niall - powiedział Zayn do chłopaka za kierownicą. Niall? To tak masz na imię? Zatrzymał samochód, otworzyłam drzwi i wysiadłam. Zayn o dziwo za mną nie wyszedł. Przednia szyba się odsunęła. Wyjrzał Niall. Miał smutny, przepraszający wzrok. Przepraszał mnie za niego. Skinęłam głową, w geście, mówiącym, że nic się nie stało. Chłopak spuścił wzrok i zasunął szybę odjeżdżając. Odwróciłam się i zobaczyłam, że jestem pod Starbuck's. Już wiem jak trafić do domu.
___________________________________________________________________________
Oto rozdział 4. Za błędy przepraszam, bo mam nowego laptopa i jeszcze źle mi się troszkę piszę, bo niektóre litery lub klawisze, jeszcze się dobrze nie wciskają. Dziękuję za wszystkie miłe komentarze na temat mojego opowiadania. Tak jak zawsze 5 komentarzy i jutro nowy rozdział.
Kocham was!
uwielbiam twojego bloga, swietne opowiadanie! bardzo prosze moglabys wstawic dzis nowy rozdzial? mega mnie ciekawi co bedzie dalej,, tak sie wciagnelam ze ciagle mi malo i juz sie ni emoge doczekac kolejnych rozdzialow :D
OdpowiedzUsuńWow poproszę kolejną część :)
OdpowiedzUsuńŁadnie piszesz dodaj kolejną część (tylko żeby to nie była ostatnia :) )
OdpowiedzUsuńŚlicznie *.*
OdpowiedzUsuńMasz talent do pisania :)
OdpowiedzUsuńSuper! Pisz dalej. <3
OdpowiedzUsuńSuper! dasz jeszcze dzisiaj opowiadanie?? :)
OdpowiedzUsuńNono ciekawie sie dzieje :) xoxo weny zycze :)
OdpowiedzUsuńZajebisty już nie mogę doczekać się następnego <3
OdpowiedzUsuńSuper ...zajebisty po prostu ;D
OdpowiedzUsuńCudne czekam na next
OdpowiedzUsuńświetne :* czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńjest prześwietny ! <3 juuż się nie mogę doczekać na następny ;*
OdpowiedzUsuńNie rób mi tu świni z Zayn'a. -.- :D
OdpowiedzUsuńRozdziały tworzysz cudowne *-*
Nie mam czasu, by komentować, ale staram się. :)