- Emi co ty robisz? - spytała Alex bujając nogami.
- Szykuję się do pracy, ktoś musi na nas zarabiać.
Wywróciła oczami i położyła się na łóżku, a ja zebrałam swoje rzeczy i poszłam do łazienki się przebrać. Związałam włosy w niesfornego koka, lekko pomalowałam usta błyszczykiem. Wyszłam z łazienki, a Alex już nie było. Chwyciłam swoją torbę i wyszłam z mieszkania. Na ulicy były pustki. Chłodne kwietniowe powietrze owiało moją twarz. Słońce, które wychylało się zza drzew, na których pojawiły się małe listki, oznajmiało, że dzisiaj będzie słoneczny dzień. Przechodziłam po ulicach i moje kroki były słyszalne w całej okolicy, przez głuche echo. Uśmiechałam się pod nosem, ale gdy doszłam do celu mojej podróży, uśmiech zniknął z mojej twarzy. Był to mały budynek, ale za każdym razem jak tam przychodziłam źle się czułam. To nie praca dla mnie, ale muszę jakoś zarabiać na czynsz. Otworzyłam drzwi i poczułam ciepło i zapach kaw. 'Starbuck's' tak pisało nad ladą. Poszłam na zaplecze by zostawić torbę i założyć mój fartuch. Wróciłam za ladę. Była 9.00 czyli pora otwierać. Byłam sama, dzisiaj tylko ja pracowałam. Ja pracuję zawsze, bo muszę jakoś zarabiać. Alex w ogóle nie interesuje się naszym budżetem. Chodzi co weekend na imprezy, wraca w niedzielę rano, a potem muszę ją cucić i usługiwać bo ma kaca. Kocham ją jak siostrę, ale to zaczyna działać mi już na nerwy. Przez cały dzień do 18.00 muszę siedzieć przy ladzie i wyglądać przez okno. Dzisiaj nie ma wielkiego ruchu, jest jakaś parada, czy coś w tym stylu. Chodziłam od kąta w kąt i wycierałam już dużo razy przetarte stoliki. Nadeszła godzina 18.00 Czas zamykać pomyślałam i podeszłam do drzwi, by przekręcić klucz i wywiesić kartkę z napisem 'Przepraszamy, zamknięte'. Przymykałam już drzwi, kiedy otworzyły się gwałtownie, a ja na szczęście zdążyłam uciec, by mnie nie przygniotły. W drzwiach stał wysoki chłopak, miał ciemne okulary i czarne włosy, tylko tyle rzucało mi się w oczy.
*Zayn's POV*
Wczoraj nieźle zabalowałem. Nie wiem nawet jak i kiedy wróciłem do domu, ale to mnie nie obchodzi, ważne, że jestem w swoim łóżku. Drzemałem, gdy ktoś wszedł do mojego pokoju i rozsunął zasłony. Cały wkurwiony, rzuciłem w tego kogoś poduszką bełkocąc coś pod nosem.
- No, no. Malik! Kolejny kac?
- Spierdalaj Liam - odpyskowałem podnosząc głowę z poduszki.
- Zayn, uspokój się. Każdy już czeka na dole, zjedź z nami śniadanie.
- Wal się. Nie będę jadł tego zasranego śniadania z wami! Zjedźcie je sami. Pewnie Horan już wpierdolił połowę - powiedziałem opadając na poduszkę.
- Jak wolisz - wzruszył ramionami. - Kaca leczyć ci nie pomożemy, żebyś wiedział.
- Nie potrzebuję waszej pomocy! - krzyknąłem, gdy zamknął drzwi.
Debil. Po co on mnie budził, kurwa. Co on nie wie, że wróciłem rano?! Myślałem zdenerwowany i powoli wstałem z łóżka. Kręciło mi się w głowie od nadmiaru alkoholu spożytego wczoraj. Poszedłem chwiejnym krokiem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic, ogoliłem się i ubrałem białą koszulkę i czarne dżinsy. Wściekły, zaspany i na kacu zszedłem po schodach na dół do reszty. Siedzieli i się śmiali Idioci pomyślałem i wywróciłem oczami. Wszedłem od razu do kuchni, nalałem pełną szklankę wody i wypiłem jednym ciągiem. Strasznie mnie suszyło.
- Śpiąca królewna wstała! - krzyknął Louis gdy wchodziłem do salonu. Zmarszczyłem brwi i próbowałem ignorować jego uwagę. Poszedłem w kąt pokoju i siadłem przyglądając się im.
- Malik, co jest? Wczoraj żadna na ciebie nie poleciała? - zadrwił Niall. Zacisnąłem szczękę.
- A co? Masz tak nudne życie seksualne, że wpierdalasz się w moje? - spytałem ze złowieszczym uśmiechem, a on ściągnął brwi i usta. Nic nie powiedział, potraktowałem to jako odpowiedź. - Wiedziałem.
- Może ja nie pierdolę co noc nowej laski, może tak nie lubię?
- A co ty lubisz, Horan?! Tylko jeść i spać. Kurwa, zajebiste życie! Dobra panowie, wkurwiłem się, nara - powiedziałem, wstałem z kanapy. Poszedłem na przedpokój. Założyłem skórzaną kurtkę, wsadziłem do niej paczkę papierosów, na nos założyłem ciemne okulary i trzaskając drzwiami wyszedłem z domu. Idiota. Wpierdala się do mojego życia. Swojego nie ma?! Myślałem nerwowo zapalając papierosa. Chodziłem przez cały dzień po mieście. Było cholernie pusto. Około 18. postanowiłem iść na kawę. Jedyny Starbuck's, który był nie daleko, właśnie był zamykany. Poczułem jakiś przypływ złości i podbiegłem do drzwi. Pchnąłem je mocno. Wszedłem do środka, ale nikogo nie widziałem. Cholera. Zmarszczyłem brwi i miałem już wyjść.
- Podać coś? - usłyszałem cichy głos z kąta pomieszczenia.
____________________________________________________________
Oto rozdział pierwszy. Dziękuję za tyle komentarzy przy prologu! Widzę, że podoba wam się mój pomysł. Mam nadzieję, że również tak wiele komentarzy będzie tutaj. Co najmniej 5 komentarzy i dodam kolejny rozdział. Liczę także na szczere opinie. Kocham was!
Prosimy daj nastepny rozdział
OdpowiedzUsuńNo właśnie daj nastepny rozdział uwielbiam te twoje opowiadania
OdpowiedzUsuńSzybko następny rozdział! Błagam! Pierwszy jest super! :D
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest wspaniałe czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńSzybko dodaj nastepny rozdział. Nie moge sie go doczekać
OdpowiedzUsuńProszę daj następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetne ;) proszę daj następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńProszę next :) Super ! ♥ Kc. ! ♥ I super jest ten nowy szablon ! :) ;*
OdpowiedzUsuńsuper <3 :3 czekam na nastepny ! :P
OdpowiedzUsuńNo ejjj ! kiedy bedzie nowy rozdzial ? czekam na niego od tygodnia -.- jestem baaardzo wciagnieta w ten blog, i nie lbię czekać dlugo na nowy rozdział -,- Za ile go wkleisz ?
OdpowiedzUsuńxoxo
a Ty wiesz, że jest już 8 rozdziałów? -,-
Usuń@Austin_Is_Mine_ - Autorka
wiem czekałam na 9, terazz na 10 i dzieki ze dodałas 9 ;) ( nareszcie )
UsuńDopiero znalazłam ten blog i zamierzam go czytać.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twój pomysł.
@Huug_Me_Niall
Haha dopiero teraz znalazłam tego bloga. Zaczyna sie rozkręcać, lece czytac dalej xx
OdpowiedzUsuń@wioleek
Fajnie sie zapowiada ;-)
OdpowiedzUsuń